W tej notce chciałabym Wam zacytować różne, zebrane przeze mnie, wypowiedzi Janka. Serdecznie zapraszam do krótkiej refleksji.
Ludzie wątpili w powodzenie wyprawy, ale chcieliśmy pokazać, że nie ma barier nie do pokonania, i że niepełnosprawni też potrafią. Marek nie tylko dawał praktyczne wskazówki, jak pokonywać kolejne etapy podróży, ale przede wszystkim nauczył mnie, jak wyznaczać sobie cele i sięgać po marzenia. Pokazał, że życie to droga i że nie wolno się zatrzymywać, bo jak mawiał Stachura: "Od stania w miejscu niejeden już zginął".
Wypadek zmienił mnie fizycznie i emocjonalnie. Zmusił do zaakceptowania pewnych rzeczy i zmierzenia się z nimi. Pomysł wyprawy z Markiem Kamińskim na biegun pojawił się w doskonałym momencie: w trakcie męczącej rehabilitacji. Wyprawa była jak światełko w tunelu. W życiu bardzo ważny jest cel, ale nie musi nim być wejście na szczyt, lecz sama droga, bo można spojrzeć na siebie z innej perspektywy
Żyjemy sobie, chodzimy do pracy, a wieczorem kładziemy się do łóżka i zaczynamy marzyć, by potem wrócić do realnego życia... A te dwie sfery trzeba łączyć, bo inaczej skazujemy marzenia na przegraną.
Każdy człowiek ma w sobie kosmos, cały świat zawiera się w naszej głowie i od nas zależy, jak będziemy go widzieć. Jeśli chcemy, by był piękny, na pewno nie zabraknie nam okazji, by go takim zobaczyć
Ja straciłem bardzo wiele. Oglądałem pożar rodzinnego domu, młodszy brat utonął na moich oczach, a ja sam w wypadku straciłem rękę i nogę. Niby wiele straciłem, ale zyskałem dużo więcej i uważam się za szczęściarza. Staram się doceniać to, co mam, a mam piękne życie. Tak chcę je widzieć. Każdy sam decyduje o kolorach swojego życia, każdy ma paletę farb.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz